W końcu mogę wygospodarować trochę czasu (i chęci :)) na to, aby zrobić własny rachu... wróć, zrobić małe podsumowanie minionego roku. Co udało się zrobić, a czego nie z około komiksowych projektów?
Najpierw może te przyjemniejsze rzeczy, czyli moje małe sukcesy.
Niewątpliwe jednym z nich jest udział w antologii Niczego Sobie/komiksy o mieście Gliwice. Antologia wydana przez Muzeum Miejskie w Gliwicach, w skład której weszło wielu utalentowanych ludzi i która została przyjęta bardzo ciepło (mimo tematu historycznego, który z różnym skutkiem jest realizowany w naszym kraju). O komiksie stworzonym wraz z Danielem Gizickim i samej antologii pisałem tutaj.
Kolejna rzecz pojawiła się niespodziewanie. Na którą zgodziłem się wziąć udział niemal natychmiast. razem z Marka Turkiem zrobiliśmy cykl ilustracji dla jednej z galerii handlowych w Gliwicach. Ilustracje wciąż można zobaczyć pod mostem. Więcej o tym pisałem tutaj.
W zeszłym roku na chwilę powrócił Ziniol z numerem 52 na okładce, do którego miałem przyjemność narysować dwa shorty o Leszku do scenariuszy Dominika Szczęśniaka. Co będzie dalej z Ziniolem? Hmmm...
W końcu po raz pierwszy udało mi się wziąć udział w konkursie organizowanym podczas festiwalu MFKiG na krótką formę komiksową. Na dodatek udało się przygotować dwa komiksy z Danielem Gizickim i Dominikiem Szcześniakiem. Cóż nagród nie było, ale prawdopodobnie komiksy będzie można zobaczyć w tegorocznych publikacjach.
W końcu po raz pierwszy udało mi się wziąć udział w konkursie organizowanym podczas festiwalu MFKiG na krótką formę komiksową. Na dodatek udało się przygotować dwa komiksy z Danielem Gizickim i Dominikiem Szcześniakiem. Cóż nagród nie było, ale prawdopodobnie komiksy będzie można zobaczyć w tegorocznych publikacjach.
A porażki? Wciąż nie udało mi się skończyć żadnego dużego
projektu, które wciąż są w powijakach. Choć możliwe, że niedługo ruszą mocno z
kopyta:)
Benedykt Dampc poszedł nieco do przodu, chociaż nie tak
jakbym chciał.
Villain mimo, że już siedzę nad trzecim zeszytem, to przede mną
jeszcze cały czwarty + backupy do nich. Praca niby na zaawansowanym poziomie, bo i okładki gotowe, kolor już grzecznie leży razem z tekstami w chmurkach, ale trochę czasu jeszcze pochłonie.
Na ten rok szykuje się również nowy zeszyt, a w sumie to tom
Domu Żałoby, do którego większość moich plansz już przygotowałem. Materiał
zaprezentowany przez Dominika na ziniolowym blogu prezentuje siÄ™ zacnie, a to
nie wszyscy twórcy, który biorą w tym udział.
Plus do tego kilka szortów czeka, o których będę informował na bieżąco. I kto wie co się jeszcze trafi.
Więc jest co rysować w tym roku, teraz tylko zakasać rękawy
i do roboty.
Może w końcu uda się zadebiutować albumem?
0 komentarze